Wentylacja mechaniczna
Rekuperacja już na swoim miejscu. Etap drugi będziemy robić jak będziemy się wprowadzać - po co ma nam gwarancja uciekać. A oto nasza mała wentylacja mechaniczna:
Rekuperacja już na swoim miejscu. Etap drugi będziemy robić jak będziemy się wprowadzać - po co ma nam gwarancja uciekać. A oto nasza mała wentylacja mechaniczna:
A oto kilka zdjęć naszego małego poddasza.
Widok na składzik
Tutaj łazienka (prysznic)
Pokój gościnny
Klatka schodowa
Domowe biuro
Po prawo mini siłownia (najprawdopodobniej)-ewentualnie może to być zamienione z dodatkowym pokojem na dole.
Ojjj, dawno się nie odzywałam. A to dlatego, że nic się nie działo. Aż do teraz.
Ostatnio u nas "trochę" popadało i okazało się, że dach przecieka nam na złączeniu z kominem. Nasz "kochany" wykonawca już od tygodnia się u nas stawia i jakoś nie może dojechać. Na szczęście mamy w umowie jasno zawarte, że zobowiązuje się do naprawy wszelkich przecieków, więc się nie wykręci.
Poza tym kupiliśmy już sobie okna, drzwi zewnętrzne i drzwi tarasowe. Niestety nie załącze żadnych zdjęć, bo postanowiliśmy zostawić wszystko na magazynie u producenta do przyszłej wiosny, kiedy to będziemy je montować.
No i teraz staramy się znaleźć dobrą a przy tym i dosyć tanią firmę, która zainstaluje nam wentylację mechaniczną jeszcze w tym roku i później zaczniemy sobie grzebać przy elektryce.
Mamy więc już daszek. Nie jest idealny pod względem estetycznym, ale nie przecieka, jest mocny i zrobiony w sumie za mniejsze pieniadze, niż normalnie płatne w naszych rejonach.
Z pozoru wszystko super, ale oto ten brak estetyki, o który się czepiliśmy:
No a tu już nasze poddasze. Te czerwone linie, które da się gdzieniegdzie zauważyć, to miejsca na ścianki działowe. Wbrew temu, co kiedyś myśleliśmy, poddasze wychodzi nam bardzo duże.
I tu pewnie skończą się tak szybko widoczne efekty prac. Teraz będzie dłubanie w środku, a postępu instalacji wewnętrznych nie widać tak jak wzrostu murów.
Witam.
Przepraszam za tę długą przerwę, ale byliśmy na urlopie w Polsce i byliśmy tak pochłonięci pracą (tak-PRACĄ w czasie urlopu), że nie było chwili, żeby coś skrobnąć. Poza tym miałam trochę ograniczony dostęp do internetu.
Teraz pokażę trochę naszych postępów, a kolejne zdjęcia już za kilka dni, bo prace cały czas się toczą (dobrze, że się toczą a nie ciągną). Mieliśmy tam troszkę mały zastój z murarzem, bo akurat w czasie naszego urlopu był na innej budowie, ale i tak było mnóstwo pracy. I jeszcze załatwianie doprowadzenia prądu i wody do działki - kompetencje (czyt.niekompetencje) niektórych urzędników rozkładają na łopatki - skoro oni nie wiedzą gdzie i jakie dokumenty pobierać i składać, to skąd ja mam to wiedzieć? Cholera mnie na nich trafia.
No dobrze, ale teraz czas na fotoraport:
Impregnacja drewna na dach
Po dniu pracy
I zakrywanie przed deszczem. Akurat jak przyszedł czas na ipregnowanie, to pogoda nam nie dopisywała.
Więźba od frontu i strony tarasowej
Nasze, jeszcze nie podobne do niczego poddasze
I mały grill budowlany - taka pierwsza, nieoficjalna parapetówka
I zeby nie było - inwestorka też coś tam robiła :